Na podst.: Mk 12, 38-44 z dn. 10.11.2024
KOMENTARZ
MĄDROŚĆ OFIARY
W swojej postawie życiowej człowiek nieustannie dokonuje wyboru pomiędzy mądrością tego świata a mądrością mającą swe źródło w Ewangelii. Postawa, którą reprezentują uczeni w Piśmie charakteryzuje się pychą, chciwością, próżnością, egoizmem, szukaniem poklasku. Postawa ta jest „antyludzka”, gdyż w efekcie prowadzi do dzielenia ludzi na lepszych i gorszych oraz lekceważenia praw Bożych i ludzkich. Przykrywanie tej postawy maską pobożności potęguje jeszcze bardziej hipokryzję i „duchowa schizofrenię”. Ci, którzy mają być nauczycielami przez swoją postawę dają antyświadectwo Prawdzie, Miłości i Mądrości. Widać tu wyraźnie, że nie nominalne tytuły, prestiż społeczny, dostatek materialny stają się kryterium trwania w prawdziwej mądrości. Ci, którzy wybierają drogę kłamstwa, nienawiści i głupoty stają się jakby anty-nauczycielami poprzez szkodliwość „głoszenia”. Nie chodzi tutaj tylko o całe duchowieństwo(księża, katecheci, osoby konsekrowane) ale także o osoby sprawujące władzę(politycy) i wszystkich nas. Ludzie, którym powierzono wysokie stanowiska i to często demokratycznie(choć każda władza pochodzi od Boga: J 19,11) powinni służyć społeczeństwu, a nie „pouczać” je w celu zdobycia poparcia, a co za tym idzie pieniędzy… W starożytności uczeni w Piśmie mogli pełnić funkcję powierników majątków, którymi dysponowały niektóre bogate wdowy. Ich udział w posiadanych przez wdowy dobrach mógł być zapłatą za ich powiernictwo. Ich pobożność i długie modlitwy stanowiły maskę, aby zagarnąć jak najwięcej dóbr materialnych. Ich chciwość i hipokryzja spotykają się z surowym osądem Jezusa. Nie można bowiem w imię materialnego zysku wykorzystywać swego autorytetu(jako «głosicieli» woli Bożej) i manifestować swej fałszywej pobożności. Jezus demaskuje prawdziwe oblicze ówczesnych(ale i niektórych obecnych) przywódców. Składają oni niesamowicie hojne obietnice tym, którzy ich popierają(wybierają), a potem «zamieniają się rolami» i po objęciu władzy każą służyć sobie, również pod względem materialnym…
Ile warte jest życie ludzkie? Możemy się o tym „przekonać”, obserwując marsze zwolenników aborcji i znane przypadki eutanazji, czy ludobójstwa. Żyjemy w czasach, gdy istnienie jest wyceniane w pieniądzach, żeby nie powiedzieć w zacisznych gabinetach tych, którzy mają je za nic…
Wzrok Jezusa sięga głęboko. Nie daje On się zwieść pozorom i obietnicom. Wyznaje zasadę «po owocach ich poznacie» i przestrzega przed fałszywymi prorokami: «nie możecie służyć Bogu i mamonie». Zbawiciel zagląda do naszych serc. O przynależności do Chrystusa decyduje konkretna postawa całkowitego zawierzenia i ofiarowania siebie Bogu. Przykładem takiej postawy jest uboga wdowa, która oddaje wszystko co posiada. Prawdziwa mądrość polega na pokorze i na wrażliwości na Boga i bliźniego.
Jak w tym kontekście wygląda nasze życie!? Czy pragniemy się jedynie bogacić, a przynajmniej utrzymywać i «używać życia»? Otóż nie tędy droga… Chrystus pokazuje nam–przez Swój krzyż–że mamy żyć przede wszystkim dla innych i że mamy dążyć do doskonałości przez pokutę i ofiarę oraz wyrzeczenia. To swoiste „spalanie się” dla bliźnich jest ofiarą Panu Bogu najbardziej miłą. W naszej «ofierze» nie chodzi tylko o wspieranie finansowe potrzebujących. Otwarte serce, gotowość niesienia pomocy, a czasami choćby serdeczne i pełne troski oraz miłości słowo—jest dla drugiego człowieka więcej warte, niż największe skarby…
W takiej postawie człowiek w swej „wyobraźni miłosierdzia” dostrzega rzeczywistość w optyce Bożej. Mocą swej wiary przezwycięża pozorne paradoksy i „ludzkie sprzeczności”, aby chcieć tego, czego chce Bóg. Ludzka miłość jawi się jako tęsknota za szczęściem, wiecznością i prawdą. Z ludzkiego punktu widzenia miłość jest rzeczywistością, której stale wyglądamy i ku której nieustannie dążymy. Żyjąc w wierności jedynemu Bogu, doświadczamy siebie samego jako KOCHANEGO przez Boga i odkrywamy radość w Prawdzie i w Sprawiedliwości – radość w Bogu!
Pozbawić człowieka miłości oznacza więc pozbawić go wszelkiego sensu i odciąć go od źródeł prawdziwego życia. Miłość w swoim otwarciu na prawdę jest także wymagająca. Miłość pobłażliwa na kłamstwo nie jest prawdziwą miłością. Wiele tekstów biblijnych podkreślających „gniew Boży” mocno wyraża tę myśl, że miłość Boża nie aprobuje wszelkiego zła przeciwstawiając się mu z całą stanowczością. Surowy sąd Jezusa wobec „rozdwojonej postawy” uczonych w Piśmie może wskazywać jak bardzo Bogu zależy na tym, aby człowiek w swoim życiu realizował prawdziwą Mądrość doświadczając Miłości. W tym świetle ubogą wdowę–którą pokazuje nam Chrystus–można uważać za profesorkę mądrości ewangelicznej. Zasiada ona na katedrze wiary, pokory, ufności, całkowitego ofiarowania w miłości—aby pokazać całemu światu, w jaki sposób wkraczać na drogę prawdziwej mądrości. Z wyboru Drogi Mądrości rezygnować nie można. Wybierajmy Mądrość, która swoje korzenie ma w Ewangelii.
Oczy Boga widzą to—co przed ludzkim wzrokiem jest zakryte. Wzrok Jezusa przeszywa nasze serce, szukając w nim MIŁOŚCI.
Dodaj komentarz