KAZANIE NA GÓRZE

Na podst.: Mt 5, 1-12 z dn. 01.11.2024. KOMENTARZ

Błogosławieństwa są realizacją Krzyża i Zmartwychwstania w egzystencji uczniów Chrystusa.

OSIEM+JEDNA ŻYCIOWYCH WSKAZÓWEK

8 błogosławieństw zostało wygłoszonych przez Jezusa podczas Kazania na Górze. Znalazły się one w Ewangelii św. Mateusza. To wskazówka dotycząca codziennego postępowania każdego chrześcijanina. Jest to obietnica Królestwa Bożego dla każdego, kto będzie dążył do doskonałości chrześcijańskiej. Pan Jezus daje nam konkretny drogowskaz dla każdego, kto pragnie nawrócenia i życia w Łasce Boskiej.

Przyjrzyjmy się o co w tym wszystkim chodzi. Człowiek «błogosławiony» to człowiek szczęśliwy i to już–w pewnym sensie–tutaj na ziemi. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że Chrystus jakby pociesza nas, iż każde indywidualne cierpienie znajdzie sprawiedliwość w Królestwie Bożym—jednak ta obietnica może znaleźć odzwierciedlenie także w życiu doczesnym. Ileż to razy jakieś trudności powodują, że jesteśmy negatywnie usposobieni co do przyszłości naszej ziemskiej egzystencji, a mimo to modlimy się i ufamy, iż z tego «doła» nie tylko wyjdziemy, lecz, że nawet wyjdzie to nam na dobre. Ba! Są nawet tacy(na szczęście), którzy ofiarują to cierpienie za innych albo za siebie…

Ta swoista praca nad sobą jest jak gdyby naśladowaniem samego Jezusa, który w doskonały sposób wypełnił wolę Ojca i stanął na szczycie świętości, a za Nim rzesza świętych i błogosławionych+

«Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie»

Ubodzy to ludzie potrzebujący pomocy, uzależnieni od innych. Są to także ludzie uciśnieni, jak gdyby «wyjęci spod prawa».            Wyrażenie „ubodzy w duchu” można interpretować dwojako: to ci, którzy swoim duchem oderwali się i nie są już przywiązani do rzeczy materialnych, dobrowolnie wybrali ubóstwo, „mocą Ducha Świętego pozostają w dobrowolnym ubóstwie” oraz w sensie merytorycznym, jako „ubodzy w sprawach duchowych”, czyli ci, którzy są świadomi swoich ograniczeń, słabości, zranień i uznają swoją całkowitą zależność od Boga. Oczywiście często zdarza się, że stajemy się ubodzy materialnie nie z własnej winy, np z powodu utraty zdrowia, pracy, a nawet mieszkania. Zdarza się też, iż ktoś nas oszuka, wykorzysta lub posłuży się nami w niecnych celach. Także „zepchnięcie na margines”: wykluczenie(ekonomiczne bądź polityczne) i samotność «nie z wyboru» może być oznaką ubóstwa. Ciekawe, że osoba uboga–zgodnie z etymologią tego słowa–to jakby ktoś blisko Boga[u-Boga]. Obietnica pierwszego błogosławieństwa jest wypowiedziana w czasie teraźniejszym, a więc już teraz ubodzy mają swój udział w królestwie Bożym. Rzecz jasna nie wszyscy biedni są ubodzy w duchu—tylko ci, którzy swoje ubóstwo powierzają Bogu+

«Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni»

Smutek rodzi się z faktu, że człowiek traci kontakt z Jezusem oraz jest owocem poznania własnych grzechów. W sensie duchowym smutek ten pojawia się wobec faktu, że Bóg jest przez człowieka „usunięty” ze świata—tak, jakby nie istniał. Forma bierna obietnicy skierowanej do smucących się wskazuje na Boga, jako autora pocieszenia. Tym pocieszeniem jest przyjście Syna Człowieczego.

Czasami nachodzi nas smutek nawet wówczas, kiedy znajdujemy się blisko Boga. Jest to związane z pokusami ojca kłamstwa, którym jest Szatan. Nie znosi on, iż swoje życie ukierunkowujemy ku Bogu i za pomocą różnych pokus usiłuje nas złamać. Także różne doświadczenia życiowe(nieszczęścia) nasze lub bliskich jak np choroba, śmierć, samotność, odrzucenie itp. powodują smutek i depresję. Wówczas oprócz pomocy duchowej(modlitwa wstawiennicza, intencja, sakramenty) może być potrzebna pomoc lekarza lub terapeuty. Pan Bóg naprawdę może działać przez bliźnich, zwłaszcza osoby bliskie. Czasownik «pocieszać»[parakleo] posiada wiele znaczeń, z których najważniejsze w tym kontekście to: zachęcać, dodawać odwagi, krzepić, doznawać pociechy+

«Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię»

Stwierdzenie to oznacza pokornych, którzy przeciwstawiają się bezbożności, ufają Panu—ale nie oburzają się na innych, są cierpliwi i ufają bezgranicznie Bogu. Zachodzi tutaj pewne podobieństwo do poprzednich błogosławieństw, jednak bardziej dotyczy ono postawy łagodności(ale nie uległości) wobec ewtl ciemiężców. Łagodni to ci, którzy nie buntują się przeciw Bogu, pokornie przyjmują przeciwności losu i ataki ze strony człowieka, są cierpliwi, a od Boga otrzymują cel swoich pragnień i nieustannie doświadczają Jego opieki. Owa pokora to np wytrwałe niesienie ciężarów(swoich i innych) aż do końca życia. Doskonale poprzedził nas w tym sam Jezus Chrystus, który przyjął na siebie nasze grzechy i dźwigał je aż do Swojej śmierci na Krzyżu+

«Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni»

Pierwszym i zasadniczym kontekstem tego błogosławieństwa jest pełnienie przez człowieka tego, co podoba się Bogu i nadużyciem jest odnoszenie tego błogosławieństwa tylko do czysto ludzkiego rozumienia sprawiedliwości w sensie prawnym lub społecznym, zwłaszcza wszystkich sprawiedliwości, które „muszą być po naszej stronie”. To nie Bóg wypełnia tę sprawiedliwość, ale objawiając człowiekowi swoją wolę (np. poprzez przykazania) domaga się pełnienia jej. Człowiek ma wypełnić „całą sprawiedliwość”, a nie jakąś jej część, na wzór Chrystusa, który przyszedł «wypełnić wszystko, co sprawiedliwe». Ci, którzy są głodni tak rozumianej sprawiedliwości, zostaną nasyceni—Bóg udzieli im tego, czego pragną. Istnieje jeszcze jeden aspekt sprawiedliwości, o którym już była mowa, a mianowicie tzw «prawdziwa sprawiedliwość». Nie chodzi tutaj o wspomnianą sprawiedliwość subiektywną(po naszej stronie), lecz o prawdę obiektywną, która jest zgodna z wolą Bożą. Nie wiedzieć czemu wielu chrześcijan jak gdyby usprawiedliwia się—nie walcząc o sprawiedliwość tak po ludzku i godząc się na niesprawiedliwość(swoiste cierpiętnictwo). Tymczasem o Prawdę trzeba walczyć, a przynajmniej o niej zaświadczać. Dobrym przykładem są tutaj święci i błogosławieni, a zwł męczennicy.

To błogosławieństwo zamyka pierwszą «czwórkę» błogosławieństw i znajduje swoje odbicie w ósmym błogosławieństwie tych, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości. Jest to ta sama sprawiedliwość wyrażająca się życiem odpowiadającym woli Ojca+

«Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią»

W potocznym rozumieniu miłosierdzie to współczucie, przebaczenie, łaskawość, dobroczynność. Boże miłosierdzie manifestuje się poprzez przebaczenie grzechów oraz ratowanie człowieka w nieszczęściu. Tak więc miłosierni, to ci, którzy naśladują Boga w Jego miłosierdziu. To Bóg jest pierwszym, który okazuje miłosierdzie człowiekowi, co jest wyraźnie podkreślone w przypowieści o nielitościwym dłużniku. Niepojęte jest miłosierdzie Boga wobec grzesznika. Niestety człowiek często nie godzi się z taką dobrocią, jego serce jest «ciasne» i nawet w obliczu wielkiej przemiany grzesznika pozostaje nieporuszone. Zdarza się, iż przedwcześnie «skreślamy» bliźniego, który przewinił wobec nas albo innych i nie dajemy mu szans na zmianę swojego życia poprzez nawrócenie. Na pewno nie jest to łatwe dla nas, bo–tak po ludzku–żywimy urazę do tego człowieka(grzesznika). Dlatego jedynym wzorem miłosierdzia i jego jedynym źródłem jest Bóg, który wydaje swojego Syna za grzeszników. Okazuje miłosierdzie, aby w ten sposób człowiek–który też jest grzeszny–mógł być miłosierny dla bliźnich.

«Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą»

Serce jest źródłem dobra lub zła moralnego człowieka. «Twarde» serce prowadzi do odrzucenia Boga, natomiast serce «łagodne» akceptuje Bożą wolę i przestrzega prawa Bożego. Serce jest przywiązane do tego, co dla człowieka jest najcenniejsze, co stanowi jego skarb. Tam skarb twój—gdzie serce twoje [Mt 6, 21]. Ale serce jest także właściwym miejscem dla Słowa Bożego i wiary. Przyjmowanie Słowa Bożego, słuchanie go, oczyszcza człowieka. Czyste serce jest także synonimem świętości, która daje przystęp do Boga. Świętość(czystość serca) przeciwstawia się zatwardziałości(nieczystości serca), która wynika wprost z twardości serca, akceptującego 7 grzechów głównych, z których pycha, chciwość, gniew i nieczystość to najbardziej adekwatne przykłady. Sposobów oczyszczenia swojego serca(duszy) jest wiele. Przede wszystkim żal za grzechy, pokuta i zadośćuczynienie w Sakramencie Pokuty, a także modlitwa wstawiennicza(intencja) za poszkodowanych oraz dobrowolna ofiara za nich i osobista pielgrzymka do miejsc świętych. Miłość do Boga ma obejmować całe ludzkie serce—tak jak sam Bóg–w Osobie Jezusa Chrystusa–oddaje nam całe swoje Serce. Oglądanie Boga jest przedmiotem obietnicy i będzie miało miejsce w wieczności+

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Pokój to swoiste status quo, to stan polegający na nieskończonym dążeniu do pełni lub do odtworzenia rzeczy do ich pierwotnej, nieskazitelnej formy. Pojęcie pokoju w Biblii nie ogranicza się do braku konfliktów, a wprowadzanie pokoju do jednania zwaśnionych. Pokój jest równoznaczny ostatecznemu panowaniu Boga na ziemi, wyraża jedność, dobrobyt, błogosławieństwo, odpoczynek, bogactwo, zbawienie, życie. Tym, który przynosi pokój jest Chrystus, Książe Pokoju. Wprowadzając pokój stajemy się prawdziwymi «dziećmi Bożymi», członkami Bożej rodziny, a nawet przybranymi synami Bożymi (por. Rz 8,14; 9,26; Ga 3,26). Dzieci Boże są prowadzone przez Ducha Świętego, wybrane z miłosierdzia Bożego oraz mają wiarę. Idea wprowadzania pokoju nie sprzeciwia się wypowiedzi Jezusa: „Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz” [Mt 10,34]. Jeśli odczytamy w mieczu symbol Słowa Bożego—to trzeba jasno podkreślić, że pokój wprowadzany przez uczniów Jezusa nigdy nie może zaistnieć kosztem prawdy. Nie jest celem Ewangelii tworzenie «pokoju za wszelką cenę»—ale doświadczenie, że prawdziwy pokój rodzi się z wierności orędziu Chrystusa. Dlatego też wszelkie ruchy pacyfistyczne, które ze swej natury sprzeciwiają się wojnom i konfliktom zewnętrznym oraz wewnętrznym, a robią to kosztem wierności(głoszenia) PRAWDY nie są zgodne z nauczaniem Chrystusa. Znamienne jest to, że tzw «miłośnicy pokoju za wszelką cenę» chcą, aby wszelkie konflikty rozwiązywane były zgodnie z literą prawa(nawet niesprawiedliwego) i umowami międzynarodowymi, często sprzecznymi z interesami narodu i ojczyzny. Obecnie propagowany jest neokomunizm(lewactwo) albo liberalizm «demokratyczny», które to ideologie odrzucają Boga i Ewangelię w imię „uszczęśliwienia człowieka”, czyli swoiste «róbta co chceta». Pod płaszczykiem „uśmiechniętej” Polski również w naszym kraju przemyca się wspomniane idee, robiąc ludziom «wodę z mózgu». Wielu ludzi nie interesuje się polityką(chociaż bardziej pasuje tutaj określenie „metody rządzenia narodem”) i zapomina, że prawdziwy katolik to ten, który miłuje Boga, honor i ojczyznę. Jest to udokumentowane w Katechizmie Kościoła Katolickiego—szczególnie w części III («Życie w Chrystusie») dziale pierwszym: POWOŁANIE CZŁOWIEKA: ŻYCIE W DUCHU ŚWIĘTYM, rozdział drugi Wspólnota Ludzka[1878–1948]. Obowiązkiem każdego chrześcijanina jest nie tylko „chodzenie do kościoła”, ale także uczestnictwo w wyborach powszechnych i kierowanie się przy tym sumieniem(nie polityką!). Tylko ta zbiorowa odpowiedzialność–również rządzących–może przynieść prawdziwy POKÓJ+

«Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie»

Nie tylko głód sprawiedliwości przynosi szczęście uczniom Jezusa, ale także gotowość znoszenia prześladowań w imię pełnienia woli Boga. Prześladowania mogą mieć charakter zarówno psychiczny(słowny) jak i fizyczny(tortury). Z tej przemocy rodzi się np ściganie, nękanie, przepędzanie i pozbawianie wolności. Idea prześladowania człowieka sprawiedliwego pojawia się często u rządzących w sposób bezwzględny, gdyż nienawidzą oni dobra i prawdy. W swojej historii nasz kraj niejednokrotnie doświadczał niesprawiedliwości i przemocy. Czytelnym przykładem takich metod uciszania ludzi, nie wypierających się Boga i miłujących Prawdę—jest błogosławiony ks. Jerzy Popiełuszko+ którego 40 rocznicę męczeńskiej śmierci niedawno obchodziliśmy. Także i dzisiaj ludzie głęboko wierzący–kierujący się miłością Boga i bliźniego–są prześladowani w taki czy inny sposób.                                                                       Nagrodą dla prześladowanych z powodu sprawiedliwości jest królestwo niebieskie. Jest to powtórzenie nagrody z pierwszego błogosławieństwa, co stanowi wyraźną inkluzję ośmiu błogosławieństw+++

«Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was»

To «dziewiąte» błogosławieństwo jest jakby uzupełnieniem ósmego—ale nie do końca… Pominięcie go byłoby wielką stratą, gdyż prawdopodobnie stanowi ono zwieńczenie ośmiu pozostałych. Dziewiąte błogosławieństwo nie zastępuje poprzednich ośmiu. Znacznie się jednak od nich różni i to nie tylko pod względem formy—jest bowiem czterokrotnie dłuższe od pozostałych i bardziej złożone.

Pierwsza ósemka jest sformułowana w trzeciej osobie liczby mnogiej: „błogosławieni ci, którzy…” i stanowi swego rodzaju katalog cnót, którymi mamy żyć i dostrzegać wszędzie tam, gdzie są praktykowane, również poza widocznymi granicami Kościoła. Dziewiąte natomiast jest w drugiej osobie: „Błogosławieni jesteście …”. To tak jakby Pan Bóg zwracał się bezpośrednio do nas indywidualnie, a nie «tylko» zbiorowo—a to zasadnicza różnica! Pierwsze osiem błogosławieństw występuje w trybie oznajmującym, co podkreśla ich opisowy charakter. Jak w przypadku każdego katalogu–istnieje „pokusa”–by wybrać to, co najbardziej nam się podoba czy też to, co według nas najbardziej odpowiada naszym możliwościom. Dziewiąte tymczasem jest osadzone na tle czasowym stanowiącym swoisty warunek: „Błogosławieni jesteście, gdy…”. Tutaj nie ma mowy o unikach. Istnieją pewne wymogi, by osiągnąć szczęście i trzeba je spełnić. A co to za wymogi? Obelgi i prześladowania! Im znacznie trudniej sprostać…

Błogosławieństwo inne niż wszystkie

„Błogosławieni jesteście, gdy [ludzie] wam urągają i prześladują was, i gdy z Mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe na was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami(Mt 5, 11-12).

To jednocześnie jedyne błogosławieństwo, w którym Jezus nawiązuje do własnej osoby („z Mego powodu”). Dotyczy ono zatem bezpośrednio tych, który się do Niego przyznają—czyli nas, chrześcijan. Ponadto zapowiada udręki, jakie On sam będzie musiał wycierpieć: obelgi, prześladowanie czy fałszywe oskarżenia. Jeżeli chodzi natomiast o wielką nagrodę obiecaną w Niebie, czy nie polega ona w pierwszej kolejności na Jego Zmartwychwstaniu i wyniesieniu w chwale po prawicy Ojca? To błogosławieństwo zapowiada zarazem, że Jego Misterium Paschalne Męki i Zwycięstwa znajdzie kontynuację w życiu Jego uczniów.

Błogosławieństwo, które odsłania nowy wymiar szczęścia

To błogosławieństwo radości i wesołości. Ukazuje możliwość odnalezienia szczęścia nawet pośród przeciwności, cierpień i niebezpieczeństw, jeżeli przeżywamy je z Chrystusem i dla Niego. Wynikające z niego niesłychane wprost przesłanie, które rewolucjonizuje znaczenie słowa szczęście, należy do filarów ewangelicznego przekazu. A to szczęście nie jest odroczone w czasie, Chrystus ofiarowuje nam je od zaraz: „Cieszcie się i radujcie”.

To dziewiąte błogosławieństwo zapowiada prześladowania, jakie cierpiał i nadal cierpi Kościół. Wszystkim tym, którzy ich doznali bądź nieustannie doznają, służy ono za podporę i źródło nadziei: Kościoły cierpiące to Kościoły żywe, tętniące życiem. Czyż z tego wynika, że dla chrześcijanina droga do szczęścia prowadzi przez prześladowania? Jeżeli te słowa oznaczają to, co zdają się mówić, to byłoby niesamowite: ale w takim razie co z nami? W niektórych sytuacjach z naszego życia takie czy inne błogosławieństwo może znaleźć odniesienie, ale przecież nie jesteśmy prześladowani(!?)

Czy to błogosławieństwo dotyczy również nas?

Spróbujmy odpowiedzieć na to pytanie. Na początek–bez wyolbrzymiania–przedstawmy trudności, na jakie napotykamy, kiedy publicznie przyznajemy się do wiary i chcemy naprawdę żyć Ewangelią. Na jaką dawkę niezrozumienia i odrzucenia w mediach, w pracy albo we własnej rodzinie jesteśmy narażeni! Czasami stajemy się obiektem drwin albo wręcz nienawiści. Na tym nie koniec.

To błogosławieństwo ukazuje również, że podążanie za Jezusem to poważna sprawa. Zewnętrze prześladowania z rąk innych nie są jedyne i niekoniecznie najgorsze. Całe życie chrześcijanina sprowadza się do duchowego pojedynku między ciałem a duchem, egoizmem a miłością bliźniego.

Zastanówmy się teraz nad fragmentem „prześladują was z Mego powodu”. Kiedy dosięga nas prześladowanie, nie wyłączając pokusy, tej najmniej namacalnej, ale wcale nie mniej skutecznej formy ucisku—nie tylko my jesteśmy celem ataku, ale również obecny w nas Chrystus.

To błogosławieństwo pomaga nam zrozumieć, że jeżeli Jezus wydaje się prosić nas o zbyt wiele—to dlatego, że naprawdę liczy na to, że będzie mógł kontynuować w nas Swoje dzieło Zbawienia. Dlatego też nie musimy wybierać przeciwności, jakie na nas spadają—ale mamy je przeżywać w duchu tego błogosławieństwa, w miłości, która jest wolna i wierna Chrystusowi i Jego wymaganiom oraz z niezachwianą pewnością, że On nam towarzyszy i nas podtrzymuje.

Jako że to błogosławieństwo (i świadectwo tych, którzy żyją jego treścią aż do męczeństwa) zapowiada radość i wesołość—uwalnia nas od strachu przed trudnościami, jakiekolwiek by nie były i pomaga zachować nadzieję. Ponieważ «jeżeli za jedyne szczęście poczytujemy sobie to, że kochamy Boga i świadomość, że On kocha nas»–jak głosił święty Jan Vianney–nic ani nikt nie zdoła nam go odebrać🀄

 

 

 

 


Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *