Na podst.: Łk 17, 1-6 z dn.11.11.2024.
KOMENTARZ
JEZUS NIE STRASZY, ALE…
Dzisiejszą Ewangelię można podzielić na dwie części. Pierwsza część mówi o zgorszeniu, ale i o przebaczeniu… Druga część mówi o wierze. Spójrzmy, co mówi dziś Jezus.
W oryginalnym greckim tekście słowo przetłumaczone jako zgorszenie brzmi skandalon. «Skandalon» oznacza w pierwszym rzędzie kamień, o który można się potknąć, przeszkodę, a nawet zasadzkę. Takie pochodzenie wyrazu „zgorszenie” wyjaśnia, dlaczego w słowie Pana Jezusa pojawia się obraz kamienia młyńskiego–z którym lepiej zatonąć w morzu–niż być przyczyną zgorszenia kogoś, kto skądinąd jest otwarty na słowo Boże. Czy mamy jakieś skojarzenia?
Skandal… Wiemy dobrze, co znaczy to słowo. Warto też zastanowić się nad faktem, że współcześnie największy rozgłos wśród mediów mają tak zwane tabloidy, zwłaszcza pro-rządowe, choć często z udziałem obcego kapitału(również w naszym kraju). Pogoń za sensacją, skandalem jest obecnie na porządku dziennym. Media uwielbiają skandale…szczególnie, gdy dotyczą one Kościoła. Wtedy trąbi się na prawo i lewo, by pokazać jaki to paskudny jest Kościół(duchowieństwo). „Jacy ci księża źli i zepsuci”—powiada się, uogólniając postawę całego duchowieństwa, a nawet mieszając w to ludzi świeckich(wierzących). Tymczasem wiadomo, że–nawet ludzie chodzący do kościoła–nie są «święci» i z ogółu wspólnoty Kościoła(właśnie—nie z kościoła jako takiego) tylko nieliczni słudzy Boży(kapłani) błądzą. Oczywiście to nie usprawiedliwia tych niecnych postępków, lecz czyni je jakby «wyjątkiem od reguły». Mamy przykłady wielu księży, którzy zostali kapłanami z prawdziwego powołania i służą ofiarnie Bogu, bliźnim i ojczyźnie a nawet zostają Męczennikami. Warto o tym pamiętać, choćby zważywszy na dzisiejsze Święto Niepodległości Polski.
Ale wróćmy do Ewangelii. Jezus mówi: «Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą». To ważna myśl… Skandale, zgorszenia zawsze przychodzą. Nie czarujmy się i nie myślmy, że będzie OK. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zarobić pieniądze i może zdobyć sławę na taniej sensacji… Ale druga myśl jest ważniejsza: «lecz biada temu, przez którego przychodzą». I tutaj nie ma znaczenia, kto jest odpowiedzialny za zgorszenie… Bo wyrok, który wydaje Jezus jest dla każdego taki sam. Można powiedzieć, że to przesada, że przecież Jezus nie nawołuje do okrutniejszego karania „gorszycieli”. Ale tu chodzi o coś więcej, niż ferowanie wyroków. Prawdziwe zgorszenie następuje wówczas kiedy w pełni świadomie(przy udziale własnej nieprzymuszonej woli) namawiamy kogoś do robienia złych rzeczy—kosztem jego duszy, która oczekuje jedynie prawdy i miłości, czyli raczej polepszenia…
Stwierdzenie, że powinniśmy zdecydowanie „polepszać” siebie i innych jest radykalizmem ewangelicznym. Jeśli jesteś prawdziwym uczniem Chrystusa, nawet nie powinieneś myśleć o tym, by być dla kogoś złym przykładem(„zgorszeniem”). Nie pozwolisz, by ktoś mógł rzucić na Ciebie cień podejrzeń. Owszem–zawsze będą się pojawiać insynuacje, nieporozumienia i nadinterpretacje–ponieważ tzw «opinia publiczna» często ocenia nas pochopnie, tzn z własnego punktu widzenia. Musimy pamiętać, iż podstawowym(jeśli nie jedynym) prawdziwym Sędzią sumienia ludzkiego jest Bóg, który widzi to, co nieraz jest niewidoczne dla otoczenia. Zna On najlepiej serce człowieka i dlatego nie możemy ferować wątpliwych wyroków—nawet w majestacie prawa ludzkiego, które jest ułomne, a czasem nawet niesprawiedliwe. Niejednokrotnie unikamy pewnych zachowań tylko dlatego, że kierujemy się zasadą: «co ludzie powiedzą», a nie własnym sumieniem(prawami Bożymi).
Uczniostwo Chrystusowe to porzucenie własnych nauk(również w stosunku do innych) i pójście za Tym, który jest drogą, prawdą i życiem. Ale nawet jak wkroczysz na tę drogę–pamiętaj o jednym–masz być czysty, masz być wzorem dla innych i już nie błądzić w drodze za Mistrzem i Nauczycielem. Z tej drogi nie ma odwrotu. Sic!
Z naszym „poprzednim” życiem wiąże się też sprawa przebaczenia. «Uważajcie na siebie. Jeśli brat twój zawini, upomnij go; i jeśli żałuje, przebacz mu. I jeśliby siedem razy na dzień zawinił przeciw tobie i siedem razy zwróciłby się do ciebie, mówiąc: „Żałuję tego”, przebacz mu». To pozwala uniknąć zgorszenia. Jeżeli widzi się grzech, lepiej skorygować pewne sprawy dopóki niewiele osób o tym wie…To bardzo rozsądne. Nie można czekać, nie można milczeć…Bo jeżeli pozwolimy bratu grzeszyć dalej i nic konkretnego(poza modlitwą) nie zrobimy w związku z tym, że zawinił—pośrednio przyczyniamy się do skandalu. Jednak jest i przebaczenie. Ale jest ono możliwe tylko wtedy, gdy ktoś żałuje(pragnie się nawrócić). I to nawet „siedem razy na dzień”… To ważna myśl, bo Jezus «nie pamięta» o naszych grzechach od razu po…odejściu od konfesjonału. Jednak przebaczenie nie musi oznaczać, że zapominamy i nie wymagamy od winowajcy naprawienia wyrządzonych szkód(zadośćuczynienia) oraz oczywiście poprawy(zmiany postawy). To nie jest tylko sprawa pomiędzy Bogiem i winowajcą. Jeśli sprawa dotyczy tylko «sporu» między pojedyńczymi osobami to „pół biedy”. Jeśli natomiast winowajcy krzywdzą całe społeczeństwa i nie mają zamiaru tego im wynagrodzić—to „niestety” muszą…W przeciwnym razie ta szkoda może przejść nawet na kolejne pokolenia.
Dlatego nie można przebaczyć powiedzmy…zbrodni komunistycznych…Dlaczego? Bo nie ma żalu, nie ma skruchy, nie ma prośby o przebaczenie. To wyraźnie nakreśla Jezus: «jeśli żałuje—przebacz, jeśli zawini—upomnij!».
A jeśli nie żałuje!? Nie ma wyrzutów sumienia? Wtedy rozwiąż sprawę zgodnie ze sprawiedliwością ludzką, a ostateczny sąd zostaw Bogu!
*******************************************
W drugiej części swojej nauki Jezus odpowiada apostołom na wątpliwości, co do głębokości ich wiary. Są to jakby ich kompleksy w stosunku do możliwości(percepcji) odbierania łask Bożych i prośby o jak gdyby uczynienie ich „bardziej godnymi” tych darów…
Znane wytłumaczenie faktu niewysłuchanych próśb mówi, że źle usposobieni w zły sposób prosimy o złe rzeczy. Prośba apostołów o przymnożenie wiary jest prośbą, która dobrze świadczy o usposobieniu proszących. Pragną oni rzeczy dobrej i cennej oraz proszą o nią we właściwy sposób, kierując swą prośbę do Chrystusa. Prosząc o przymnożenie wiary, prosimy o to, byśmy mocniej przylgnęli do JEZUSA oraz z Jego życia i nauki czerpali światło w codziennym życiu. Za tą prośbą powinno iść staranie, by coraz lepiej poznawać i miłować Boga.
Zwracajmy się do Boga najlepiej własnymi słowami i przedstawiajmy Mu nasze troski, zmartwienia i niepokoje–a On sam najlepiej będzie wiedział, co jest dla nas najlepsze i najważniesze–bo nas kocha, takimi jacy jesteśmy. Zaufajmy Mu i otwórzmy przed Nim nasze serca!
Jednak człowiek jest słaby i nie może sam się zmienić na lepsze(nawrócić, upomnieć, przebaczyć–nie tylko innym–ale przede wszystkim sobie)… Dlatego Chrystus daje nam Siebie jako również Najlepszy Lekarz. Nie chce żebyśmy trwali w naszych słabościach. Nie chce jednak, żebyśmy potępiali siebie za niewierność Jemu–tylko czeka na nas z otwartymi ramionami(jak «ojciec syna marnotrawnego»)–w Sakramencie Pokuty i Pojednania✝️
Dodaj komentarz